czwartek, 30 marca 2023

O leśnych tulipanach...

 Cześć, witamy Cię z powrotem!😁 

Dzisiejszy wpis będzie o drugiej części ostatniego wykładu, czyli o roślinach, a mianowicie o leśnych tulipanach. Jakie się pojawiły myśli, kiedy przeczytaliście leśny tulipany? Co to za rośliny? Czy może gdzie występują? Gdzie mogą rosnąć?

Tulipan dziki to gatunek rośliny wieloletniej z rodziny liliowatych. Występuje w całej Europie i północnej Afryce oraz w Turcji. Populacje dziko rosnące zagrożone wyginięciem. Występuje również w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, gdzie został introdukowany.  

A tak on wygląda:

                                       Źródło:Tulipan sylvestris, tulipan dziki botaniczny (5szt.) Ogrodniczy sklep internetowy krokusy.pl

Jego wygląd nie jest nadzwyczajny, ale oprócz ładnego wyglądu ma o wiele więcej do zaoferowania... Taki tulipan ma nawet działanie toksyczne. Działają trująco na różne zwierzęta, takie jak bydło, konie. Objawy zatrucia tą rośliną występują po upływie 1-2  godzin od zjedzenia rośliny. Odnotowano nawet przypadki śmiertelne. A dlaczego jest on trujący? Jest trujący, ponieważ zawiera alkaloid tulipinę. Ta substancja działa na rdzeń przedłużony oraz zakończenia nerwów czuciowych, a także pobudzająco na wydzielanie gruczołów. Poza tym wywołuje ciężkie uszkodzenia serca. Teraz już wiecie co to za roślina i czym się charakteryzuje. Wiecie o tym, że są trujące, a dawno temu, pewien kucharz, który służył u Denhoffów pod Kętrzynem, przygotował przepis na sok z leśnych tulipanów... Przepis brzmiał mniej więcej : " zerwij leśne tulipany, zalej je wrzątkiem i odstaw na 36 godzin, po czym wyciśnij z nich sok, weź trzy kwaterki miodu, gotuj tak długo, aż się wyklaruje. Wlej do tak przygotowanego miodu cztery kwaterki soku, dobrze zagotuj, ostudź." Czy kucharz nie wiedział o tym, że są trujące?😏 Oprócz takiego przepisu istnieją również przepisy na syropy kwiatowe, kapilerowe, fiałkowe. Po takich informacjach, kiedy przedstawimy nowe wiadomości dzieciom, możemy im zadać zadanie:


Takie zadanie pozwoli utrwalić wiadomości, które dzieci zapoznały na zajęciach. Oprócz tego temat może ich zaciekawić i pozwolić na to, aby więcej zapamiętały. Takie zadanie może być świetnym elementem na zakończenie zajęć. 

Inna formą nauki mogą być zajęcia w terenie. Nasze miasto, czyli Olsztyn ma wiele ofert to tego, aby zaznajomić się z przyrodą. Można wyjść do Muzeum Przyrody, na różnego rodzaju wystawy, do lasu, do parku, uniwersytetu, czy nawet wyjechać gdzieś poza miasto. Poza Olsztynem w różnych małych wioskach istnieją nawet mini zoo. Można tam zobaczyć na żywo zwierzęta, oczywiście nie jest to tak duże jak normalne zoo w dużych miastach, ale również można podziwiać zwierzęta. Taka forma wyjścia na pewno spodoba się dzieciom, szczególnie, że większość dzieci uwielbia zwierzęta. Także podsumowując ten wykład utwierdził nas w tym, aby wychodzić z dziećmi jak najwięcej, odkrywać przyrodę, ponieważ tak naprawdę jest ona dookoła nas. Edukacja nie jest tylko w szkole. Może być oderwana od budynku, klasy. Różne placówki pozwolą nam na przyswajanie nowej wiedzy. Oczywiście jest to niemałe wyzwanie dla nauczyciela, ponieważ do takiego wyjścia musi się odpowiednio przygotować. Jest to na pewno duża cięższa forma pracy, ale dużo przyjemniejsza i ciekawsza. Warto uczyć się przyrody w terenie. A na koniec zostawiam wam krótki filmik znaleziony na YouTubie przedstawiający terenową lekcję dla uczniów drugiej klasy szkoły podstawowej.



Do zobaczenia przy kolejnym wpisie, Paula 💓


wtorek, 28 marca 2023

O metodzie KMO...

 Cześć wszystkim! Miło Cię znowu tu widzieć! Mam nadzieję, że post Ciebie tu zaciekawi 😀

Na ostatnim wykładzie zapoznaliśmy się z metodą KMO. Czy komuś z Was coś to mówi? Nam nic to nie mówiło, dlatego dzisiaj Wam trochę o tym opowiemy. Czy sama nazwa Wam coś przypomina? Naszą pierwszą myślą było to, że jest to metoda, a więc jakaś forma pracy, ale jaka to już nie wiedzieliśmy.  Metoda KMO składa się z pięciu elementów.


Jest to metoda, która rozwija krytyczne myślenie. Krytyczne myślenie jest bardzo ważne, jest to inaczej umiejętność racjonalnego podejścia do rzeczywistości. Tutaj zostawiam wam filmik o krytycznym myśleniu.


Źródło: 
https://youtu.be/dh2KDdaF5AI

Uważamy, że ta metoda jest słuszna. Same najlepiej zapamiętujemy daną rzecz, jeśli mamy z nią do czynienia, właśnie na przykład przez eksperymenty. Oczywiście najpierw jest potrzebna obserwacja, a później dyskusja, w której bardzo sprawdza się umiejętność krytycznego myślenia. W dzisiejszych czasach zaczynamy już uczyć w szkole tej umiejętności, ale nadal nie w takiej skali jaka powinna być, ale nie od razu Rzym zbudowano 😁 Wracając do tematu  etapów uczenia się przez doświadczenia, czyli najczęściej przez eksperymenty składa się na to kilka etapów, a mianowicie cztery. Najpierw jest eksperyment, później refleksja, czyli analiza, a następnie teoria ( wyciąganie wniosków ), a na końcu sprawdzanie w praktyce. Jeśli sami możemy zbadać coś na własnej skórze, to najlepiej zostaje nam to w pamięci. Zgadzacie się z tym? To tak jak mama w dzieciństwie ostrzegała, aby nie dotykać gorącego, a dziecko samo musi się sparzyć i to sprawdzić. I tak właśnie działa uczenie się przez doświadczenie. Z takimi wiadomościami spotkałyśmy się na ostatnim wykładzie, z którymi całkowicie się zgadzamy. Naszą refleksją na tym wykładzie było to, że właśnie mało w szkole się eksperymentuje, wychodzi na dwór. Nauczyciel często ma obawy przed wyjściem na podwórko, ponieważ obawia się o bezpieczeństwo dzieci, o to, że pogoda jest nieodpowiednia, czy o pretensje rodziców. Tak naprawdę nigdy wszystkim nie dogodzimy, ale jesteśmy pewne, że każdy z nas woli dowiadywać się nowych wiadomości na dworze, niż siedząc w ławce, a szczególnie dzieci, które potrzebują ruchu. Dzięki tym zajęciom pojawił się w naszej głowie pomysł, aby w przyszłości, kiedy zostaniemy nauczycielkami dać możliwość dzieciom nauki poprzez zabawę, doświadczenia, ponieważ dla dzieci w szkołach jest to raczej nowością. Uczniowie więcej spędzają czasu przed teorią, a nie praktyką. Mamy nadzieję, że nasz system edukacyjny się w przyszłości zmieni. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Wolicie czystą teorię czy praktykę? Czy może połączenie tego i tego? My jesteśmy zwolenniczkami połączenia tego i tego. Czekamy na Wasze odpowiedzi. A na koniec zostawiamy wam krótki filmik z bardziej chemiczne eksperymenty, które można wykonać z dziećmi.
Źródło: https://youtu.be/x7knRHgHt-s

Do zobaczenia przy kolejnym wpisie! 👋
Paula 😊




wtorek, 21 marca 2023

O pracy motyli...

 Cześć, witamy Cię z powrotem!😉

Dzisiejszy wpis będzie o motylach, akurat w ten dzień jest pierwszy dzień wiosny, czyli 21 marca 💧

Na ostatnim wykładzie poruszaliśmy typowo przyrodnicze tematy, a jednym z nim były właśnie motyle. Motyle pewnie kojarzą wam się z miłymi, słodkimi owadami, ale czy tak jest? Nie do końca, motyle mogą być nawet oszustami. Jednym z takich ciekawych motyli, który właśnie nas zainteresował jest modraszek.

Tak on wygląda:


A dlaczego nas tak szczególnie zainteresował? Przykuwa on nie tylko swoim ciekawym wyglądem, ale również swoim nietypowym zachowaniem, a mianowicie potrafi być można by powiedzieć, że nawet trochę pasożytem, ponieważ ewidentnie umie działać na swoją korzyść.

Jest to owad, który z mrówkami jest bardzo mocno związany. Ten motyl wydziela pachnące feromony, dzięki którym mrówki są "oszukane". Mrówki myślą, że nie są do zjedzenia, tylko traktują motyla jak swoją "siostrę". Mrówka oprócz tego, że jest bardzo pracowita, to też pomocna. Mrówka zabiera motyla i chowa go w mrowisku, aby owad czuł się bezpiecznie. Motyl to wykorzystuje, ponieważ tam może się bezpiecznie przepoczwarzyć. Takie motyle mogą nawet nie występować bez mrówek. 

Tutaj zdjęcie "współpracy" larwy z mrówkami 



Czy wiedzieliście o takim motylu, a raczej o takim jego specyficznym działaniu? My nie wiedziałyśmy, i dowiedziałyśmy się tego właśnie na wykładzie, który w dużej części był poświęcony motylom. Na wykładzie dostałyśmy dużą porcję wiedzy na temat różnych owadów, ale oprócz tego została nam przedstawiona propozycja pracy, jaką możemy wykonać z dziećmi. Jest to podanie o prace. Jak wiemy, dzieci raczej nie spotykają się z pisaniem podania o pracę, ale można to zrobić w sposób śmieszny. Można dodać żarty, ale przede wszystkim dzieci nie będą odbierały tego jako naukę, tylko zabawę, a przy tym będą poszerzać swoją wiedzę, ale i świetnie się bawić. Nigdy wcześniej nie spotkałyśmy się z taką formą pracy, więc jest to dla nas coś nowego, nieznanego. Jest to kolejna rzecz, którą może właśnie w przyszłości w swojej pracy wykorzystamy. Ostatnio na zajęciach był wywiad, a teraz podanie o pracę. Pomyślałyśmy, że dzieci mogą właśnie przeprowadzać między sobą takie "rozmowy o pracę" wcielając się w dane zwierzę, które poznały na lekcjach. Tutaj poniżej wrzucę naszą propozycję podania o pracę właśnie naszego bohatera wpisu:


Kolejną formą jaka może być przydatna do poznania bliżej motyli, może być wyjście do muzeum. Właśnie dzisiaj miałyśmy przyjemność być w muzeum, akurat nie na wykładach, ale na ćwiczeniach z tego przedmiotu. Jest to Muzeum Przyrody w Olsztynie. Możemy w nim zobaczyć wiele ciekawych okazów. Właśnie w nim zobaczyłyśmy motyle i mogłyśmy zapoznać się z ich nazwami, a uwierzcie, że niektóre naprawdę są skomplikowane. 


 
A na koniec... zostawiam dla Was link do quizu o motylach, sprawdźcie swoją wiedzę 😊

QUIZ – rozpoznaj 10 dziennych motyli | Zielony Ogródek (zielonyogrodek.pl)

Naszą główną refleksją z tej części wykładu jest to, że czasami warto bardziej zagłębić się w życie danego owada, a możemy się zdziwić. Oprócz tego jak możemy wykorzystywać pożyteczne z zabawą, czyli podanie o pracę. Dzieci uwielbiają bawić się w "dorosłych", dlatego myślimy, że ta forma pracy szczególnie przypadnie im do gustu. Może za jakiś czas się o tym przekonamy. 

Do zobaczenia przy kolejnym wpisie, Paula 👋






sobota, 18 marca 2023

W OCZEKIWANIU NA WIOSNĘ!

 Witajcie ponownie na naszym blogu! ❤

Jak wasze samopoczucie? U nas bardzo dobrze, ponieważ za oknem w końcu piękna słoneczna pogoda. Wiosna zbliża się do nas wielkimi krokami i nie możemy się doczekać aż zawita na dobre. Bo szczerze mamy już dość zimna i śniegu... zimie mówimy papa. 👋😉

Tak się złożyło, że na poniedziałkowych zajęciach z edukacji społeczno-przyrodniczej rozmawialiśmy o pierwszych oznakach wiosny. Na pewno znacie wiele z nich, ale czy wszystkie? Może dowiecie się czegoś nowego? Mamy nadzieję, że tak! A więc przejdźmy do rzeczy...

Zacznijmy od owada z gatunku pszczoły jakim jest PSZCZOLINKA. Słodka nazwa, prawda? Ale czy produkuje ona miód? Tu może was zaskoczymy, bo nie, nie produkuje ona miodu. Pszczolinka pojawia się właśnie wczesną wiosną, kiedy przyroda po długiej zimie powoli zaczyna budzić się ze snu zimowego. Swoje norki buduje w ziemi, trawnikach czy skarpach. Jest ona wykorzystywana do zapylania roślin uprawnych lub ozdobnych. A czy wiedzieliście, że pszczolinki są wegetariankami? Jednym z ich pożywienia jest, np. wierzba. Chyba to kolejna ciekawostka? 🐝


Pszczolinka, źródło: https://pl.wikipedia.org/

Rozmawialiśmy także o PRZEBIŚNIEGACH i zastanawialiśmy się, dlaczego kwitną tak wczesną wiosną. Przecież są to rośliny typowo owadopylne, a owadów do zapylania o tej porze jest dość mało. Warto także wspomnieć, iż przebiśniegi nie pachną i wcale to nie jest przeszkoda do tego, aby zostały zapylone. W przyrodzie o tej porze brakuje konkurencji w postaci innych kwiatów, więc owady nie mają dużego wyboru i przylatują do przebiśniegów.


Przebiśniegi, źródło: https://www.urzadzamy.pl

A skoro jesteśmy przy temacie pszczół opowiemy wam co nieco o tym, czym są HOTELE DLA PSZCZÓŁ. Zapewniają one owadom schronienie i dają im możliwość budowy gniazd. Taki domek to wspaniała inicjatywa niosąca pomoc naszej przyjaciółce przyrodzie. Super pomysłem byłoby zaangażowanie uczniów i ich rodziców do budowy takiego hotelu. To wspólna integracja, nauka i pomoc w jednym, więc same korzyści, żadnych minusów. A później możemy wykorzystać to do obserwacji różnych gatunków owadów, które zlatują się do hotelu. Na pewno będzie to ciekawe i edukujące zajęcie dla naszych dzieci. 😊


Kolejnym ciekawym zajęciem jest LICZENIE MOTYLI. Należy poświęcić na to jedynie 15 minut, aby zaobserwować jakie motyle możecie spotkać w swojej okolicy. Wystarczy jedynie karta z gatunkami motyli oraz ołówek, może się także przydać lornetka. Pomaga to biologom m.in. w identyfikacji zmiany liczebności motyli czy w planowaniu w jaki sposób chronić motyle przed wyginięciem. 

A na zakończenie krótki wywiad z naszą pszczolinką. 😊🐝


Dziękujemy wam za poświęcony czas! Co najbardziej podobało wam się w naszym dzisiejszym wpisie? Czym was zaskoczyłyśmy? Co zapamiętaliście?

Jeśli chodzi o nas to najciekawszą rzeczą były hotele dla pszczół oraz liczenie motyli, które byłyby ciekawym pomysłem na przeprowadzenie zajęć z dziećmi.

Do następnego razu! 💙🌞

Klaudia 

czwartek, 9 marca 2023

SMOKI I NIE TYLKO...

 

Cześć, witamy się z powrotem!😉😊

To już nasz trzeci wpis! Czy mamy większe doświadczenie z dziennikiem refleksji? Sami to oceńcie.

Ale przejdźmy do rzeczy. O czym będzie nasz dzisiejszy wpis? O smokach. Czy kiedykolwiek ktoś z was zastanawiał się nad smokami? Czy ktoś go widział? Czy znamy go tylko z bajek czy filmów fantasy? Pewnie nikt z was się głębiej nad tym nie zastanawiał, ale jakim rodzajem zwierzęcia jest smok? Ptakiem, gadem czy może ssakiem? Można by powiedzieć, że smok to gad, a dlaczego? Ma cechy gadzie, takie jak sucha skóra bez piór, sierści, zamiast tego może mieć łuski. Oprócz tego są jajorodne, czyli wykluwają się z jaj. Kolejną cechą, która kojarzy się większości ze smokiem jest ogień. To w końcu tylko smoki potrafiły ziać ogniem. Czy naprawdę smoki mogłyby ziać ogniem? Tak, jest to możliwe, a czy mogły latać? Smoki nie mogły latać, ponieważ nie mają skrzydeł kręgowców. Chociaż są zwierzęta, które są kręgowcami, a potrafią latać. Jednym z taki zwierząt jest draco volans, czyli smok latający. Jest to gatunek jaszczurki, lecz nie możemy go spotkać u nas. Występuje w Azji Południowo – Wschodniej, także nie zobaczymy ich u nas. Ich właśnie najbardziej charakterystyczną cechą jest zdolność do lotu, co jest związane ze wspinaniem i skakaniem. Podczas skoku rozkłada swoje „skrzydła” i szybuje do ziemi. Lot nie jest możliwy podczas deszczu czy wietrznej pogody.
A tak wygląda właśnie draco volans:



Innym ciekawym zwierzęciem latającym są latające ryby, czyli ptaszorowce. To ryba wyskakująca z wody i szybująca kilkadziesiąt metrów przed powrotem w głębiny oceanu. Ryby latające płyną gwałtownie bijąc ogonem i mocno przyciskając płetwy piersiowe do ciała. Kiedy wyskakują z wody, rozkładają swoje powiększone płetwy i ślizgają się. Pewnie zastanawiacie się jak taka ryba wygląda, otóż tak:


                Źródło zdjęcia:Latające ryby: prawdziwe, ale niezbyt latające - akwarium.info.pl


A teraz z powrotem wróćmy do smoków, jak myślicie czym mogły żywić się smoki? Drapieżne czy roślinożerne? Smoki to roślinożercy, nie mogły żywić się mięsem. Pewnie kojarzycie z bajek, że smoki pilnowały czy porywały księżniczki, ale niestety to tylko wymysł na potrzebę bajek czy filmów.

Tak jak wam wspominałyśmy w pierwszym wpisie, jesteśmy z województwa warmińsko – mazurskiego, a jednym z miast należących do tego województwa jest Orneta. To właśnie w tym mieście powstała legenda o smoku. Nawet smok jest w herbie tego miasta. Legenda głosi, że domem smoka była głęboka pod ziemią ukryta, olbrzymia pieczara, w której to dzisiaj znajduje się ratusz. Czy smok istniejący u nas w województwie mogłyby mieszkać w jaskiniach, tak jak było to pokazywane w bajkach? Oczywiście, że nie, nasze smoki co najwyżej mogłyby mieszkać w dziuplach drzew. Coraz więcej wiemy już o smokach, ale nie było jeszcze powiedziane o tym najpopularniejszym, czyli jakim? Smoku wawelskim, jest to mityczny smok mieszkający u podnóża krakowskiego Wzgórza Wawelskiego w jaskini nazywanej Smoczą Jamą. Co jest ciekawego związanego z tą nazwą, że pewnie większość życia pisaliście ją źle, ponieważ nie piszemy jej jako nazwy własnej z dużych liter, to właśnie taka ciekawostka, której dowiedziałyśmy się na zajęciach. Smoka opisują dwie legendy, w jednej z nich pokonano smoka za pomocą fortelu, a w drugiej głosi, że został zgładzony. Czy taki smok istniał naprawdę, skoro to legenda? Otóż istniał, jest to rodzaj drapieżnego archozaura. Możemy nawet zobaczyć jego szkielet na żywo na Wydziale Biologii UW, lecz tutaj pokażemy wam zdjęcie tego szkieletu. Myślę, że wyobrażenia wasze na temat smoka wawelskiego były inne, a tutaj pewnie was zaskoczył wygląd jego.


                               Źródło zdjęcia: Smok (rodzaj) – Wikipedia, wolna encyklopedia

Dzisiaj typowo biologiczny wpis, a co za tym idzie kolejny temat. Czy DNA ma jednokierunkowy przepływ informacji? Może iść w stronę białka, ale i również od białka. Mówi wam coś termin transplantacja? Myślę, że każdy z was wie co to, ale tak w skrócie to przeszczepianie narządów. Taka metoda może uratować zdrowie, czy nawet życie człowieka. Często do tego bada się osoby z najbliższego kręgu rodziny, ale i nawet dalszej. Czasami okazuje się, że to właśnie osoba dalsza może mieć zgodność z tą osobą, którą chcemy uratować. Wyobraźcie sobie przykład rodziny, w której jest trójka dzieci, a tylko jedno z nich jest „zgodne” z matką, a reszta nie, ale jest zgodna z siostrą matki. Czy jest to możliwe? Tak, każdy z nas w sobie obce komórki i obce DNA.

Podsumowując ten wpis przychodzi taka refleksja, że w przyrodzie wszystko ze wszystkim jest związane, czy to smoki czy zarówno ludzie. Biologii nie da się oszukać. Dzięki właśnie niej możemy się dowiedzieć bardzo dużo rzeczy, chociażby tego czy smoki miały prawo istnieć czy jakim cudem jest mi „bliżej” do siostry matki, niż do matki. Myślimy, że warto jest edukować dzieci o smokach, nie tylko poznając ich z legendami, ale pokazując im chociażby to, że smok wawelski to nie tylko legenda. Przed tymi zajęciami same tego nie wiedziałyśmy, a dawno okres szkolny już za nami, ale w końcu człowiek uczy się całe życie. Tak samo byłyśmy w błędzie, że smok wawelski piszemy z dużych liter. Mamy nadzieję, że zachęciłyśmy was trochę do tematu biologii i jak można nią odkrywać rożne rzeczy.

Do zobaczenia przy kolejnym wpisie, Paula 👋😎

 


NASZA PLANETA ZIEMIA

 

Witajcie ponownie na naszym blogu! 👋😉

Na ostatnich zajęciach z edukacji społeczno-przyrodniczej Pan Profesor pokazywał nam eksperymenty dotyczące pór roku oraz tego, skąd tak naprawdę wiadomo, że Ziemia jest kulista? Zapoznałyśmy się także z bajką Kamishibai oraz ChatemGPT.

Skąd wiemy, że Ziemia jest okrągła? 🌍

Jeśli kiedykolwiek byliście nad morzem i wpatrywaliście się w horyzont, z pewnością dostrzegliście to zjawisko - nadpływające z oddali statki nie pojawiają się od razu w całości w polu widzenia. Zdają się wypływać jakby spod wody. Oczywiście tak się nie dzieje.

Jak działa to złudzenie optyczne? Bardzo dobrze obrazuje je eksperyment, który miałyśmy okazję przeprowadzić na naszych zajęciach. Będziemy potrzebować do niego jedynie piłki oraz ołówka lub karteczki samoprzylepnej. Poniżej przedstawiony jest właśnie taki eksperyment.


Identycznie działają obiekty wyłaniające się zza horyzontu, jak choćby wysokie budynki do których dopływa się po długim rejsie.

Ile mamy pór roku? 🌱🌞

Do tej pory myślałyśmy, że istnieją jedynie 4 pory roku, ale okazało się, że jest ich więcej. Pomyślicie sobie „o czym one piszą?”, ale to prawda, mamy 6 termicznych pór roku. Jest to: przedwiośnie, wiosna, lato, jesień, przedzimie oraz zima. Wymienione wcześniej termiczne pory roku są zależne od średniej dobowej temperatury. Ustala się je za pomocą obserwacji oraz obliczeń.

Bajka Kamishibai 📖🎭

Kolejną nową i myślę, że ciekawą rzeczą, którą poznałyśmy na zajęciach i, którą można wykorzystać w pracy z dziećmi jest Kamishibai. Dziwne słowo, prawda? Już tłumaczymy, co to właściwie oznacza. A mianowicie jest to teatr ilustracji, teatr obrazkowy, a dosłownie: papierowy teatr. Jest to tradycyjna japońska sztuka opowiadania historii za pomocą ilustracji wykonanych na kartonowych planszach, wsuwanych do małej, płaskiej, drewnianej, otwartej częściowo skrzynki, pełniącej rolę sceny/ekranu o nazwie butai. Taką skrzynkę można z łatwością kupić, ale można także wykonać i pomalować ją samodzielnie w domu i myślę, że jest to fajniejsze rozwiązanie. Jeśli chodzi o ilustracje mogą wykonać je dzieci, na pewno chętnie się do tego zaangażują, na koniec wystarczy ułożyć do naszych ilustracji odpowiednią historyjkę.

Kamishibai, źródło: https://www.tibum.pl/shop/co-to-jest-kamishibai

ChatGPT 💻

Podczas zajęć miałyśmy okazję skorzystać z ChatuGPT. Jest to sztuczna inteligencja, która służy do generowania odpowiedzi na wprowadzone przez nas dane. My wpisujemy intersujący nas temat, a sztuczna inteligencja wykonuje za nas resztę zadania. Fascynujące, prawda??? Ciekawe jest też to, że każdemu użytkownikowi zostanie wygenerowany inny tekst. My wykorzystywałyśmy ChatGPT do napisania bajki o porach roku, którą możecie przeczytać niżej. Pamiętajmy, że jest to jednak sztuczna inteligencja i nie jest ona całkowicie nieomylna, więc warto, przed wykorzystaniem takiego tekstu, zapoznać się z nim i sprawdzić czy nie posiada on jakichś błędów. Jeśli chodzi o nasze zdanie na temat ChatuGPT, to na pewno jest on bardzo pomocny, ale czy nie rozleniwi nas i, czy nie doprowadzi do tego, że ludziom trudno będzie tworzyć własne wypowiedzi? Ciekawe, co wy o tym sądzicie.


Bajka, którą napisała sztuczna inteligencja

Podsumowując...

  • z zajęć wyniosłyśmy jak łatwo przeprowadzić eksperyment dotyczący udowodnienia faktu, że Ziemia jest okrągła, który można przeprowadzić z dziećmi;
  •  dowiedziałyśmy się, że istnieje więcej niż 4 pory roku; 
  • poznałyśmy bajkę Kamishibai, którą z pewnością wykorzystamy w przyszłości w pracy z dziećmi, w trakcie, której tworzenia, będą one mogły wykazać się kreatywnością;
  • miałyśmy okazję pracować ze sztuczną inteligencją, która może okazać się pomocna w kryzysowych sytuacjach.


Na dziś to tyle, mam nadzieję, że dowiedzieliście się czegoś o czym nie mieliście pojęcia.

Do zobaczenia! 😃

Klaudia

sobota, 4 marca 2023

KOMUNIKACJA DAWNIEJ I DZIŚ

 Cześć, miło Cię widzieć! 

Zapraszamy Cię do naszego dziennika refleksji, w którym będziemy się dzielić swoimi przemyśleniami z zajęć, ale najpierw chciałybyśmy trochę o sobie opowiedzieć. Nazywamy się Klaudia i Paula. Znamy się już dość długo, ponieważ chodziłyśmy do jednej klasy w liceum, a teraz jesteśmy razem na studiach. Mamy podobne zainteresowania, ponieważ obydwie lubimy spędzać czas na świeżym powietrzu, kontakt z przyrodą, spacery, ale i również obejrzeć dobry film czy serial na Netfliksie. W wolnym czasie lubimy także upiec coś pysznego. Obydwie pochodzimy z województwa warmińsko-mazurskiego. Ja, Paula pochodzę z Olsztyna. Natomiast ja, Klaudia pochodzę z Konradowa, wsi niedaleko Dobrego Miasta. 

Nasze wspólne zdjęcie z czasów 1. klasy liceum :)

A co do naszych studiów, początkowo byłyśmy na studiach zaocznych, ale od tego roku jesteśmy na studiach stacjonarnych. Czy jest lepiej niż na niestacjonarnych? Uważamy, że tak. A na jakich studiach jesteśmy? Na pedagogice przedszkolnej i wczesnoszkolnej, na drugim roku oraz 4 semestrze. Wybrałyśmy ten kierunek, ponieważ tak naprawdę od zawsze chciałyśmy być nauczycielkami, początkowo j. polskiego, później angielskiego, ale ostatecznie jesteśmy na takim kierunku. Trochę inaczej wyobrażałyśmy sobie ten kierunek, ale uważamy, że jest naprawdę ciekawie. Spotkało nas dużo zaskoczeń, wyzwań, a szczególnie teraz kiedy zaczynamy praktykę i nie mamy już do czynienia z czystą teorią, ale w końcu z praktyką. Co do naszych studiów i zaskoczeń na nich jest przedmiot edukacja społeczno-przyrodnicza. Zastanawiałyśmy się o czym będziemy się dowiadywać na naszym przedmiocie, a tak naprawdę dalej się zastanawiamy, ponieważ nie ma to takiej samej formy jak  zazwyczaj wykłady, na których jesteśmy. Na początku zdziwiła nas forma zaliczenia, to, że mamy wybór.  Jedną z tych form jest prowadzenie dziennika refleksji. Pierwszy raz tak naprawdę usłyszałyśmy o czymś takim, ponieważ większość zaliczeń wygląda tak samo, czyli test, egzamin, a tutaj pojawiło się coś nowego. Długo się zastanawiałyśmy jaką formę wolimy. Doszłyśmy do wniosku, że wolimy test, ponieważ jest to już nam znane i wiemy czego możemy się spodziewać. Jednak na drugich zajęciach, kiedy miałyśmy styczność z eksperymentami, uznałyśmy, że może jednak będzie ciekawie spróbować czegoś nowego, czyli dziennika refleksji. Wybrałyśmy formę pisania bloga we dwie, ponieważ wydaje nam się to prostsze, niż pisanie bloga samemu, a pierwszy raz mamy do czynienia z taką platformą oraz dlatego, że we dwie możemy wymieniać się swoimi przemyśleniami, a następnie zamieszczać je w naszych wpisach. Tak naprawdę do tej pory nie wiemy czy taka forma nam się sprawdzi, ale kto nie ryzykuje nie pije szampana. Jesteśmy pozytywnie nastawione i mamy nadzieję, że pójdzie nam to dobrze. A czym będziemy się tutaj dokładnie zajmować? Tak naprawdę czas pokaże. Głównie będziemy pisać tutaj swoje refleksje, przeżycia z zajęć, na których mamy przyjemność być na studiach. Więcej dowiemy się już niedługo, a teraz chciałybyśmy wam powiedzieć czego się dowiedziałyśmy na pierwszych zajęciach. 

Czy ktoś z was zastanawiał się nad tym jak to było kiedyś? Myślimy, że pewnie nieraz, czy to w szkole na biologii czy innych przedmiotach, poruszany był ten temat, ale to właśnie na naszym przedmiocie edukacji społeczno-przyrodniczej dowiedziałyśmy się więcej na ten temat. Wykład był poświęcony ludzkości, a właściwie komunikacji. Jak dobrze wiecie, komunikacja kiedyś, a dzisiaj to ogromna przepaść. Kiedyś ludzie komunikowali się ze sobą poprzez odgłosy, które dzisiaj też nam towarzyszą, ale nie w taki sposób jak ludzkości kiedyś. Odgłosy takie jak "ech, ach, uch" znaczyły na tyle dużo, że ludzie wiedzieli czy mają się schować, czy uciec. Populacja ludzka szła do przodu, a więc oprócz odgłosów pojawiły się znaki na ścianach, wspólne malowidła, dzięki którym możemy sobie wyobrazić i dowiedzieć się jak wyglądała dawna komunikacja. Ale czy było to gorsze czy lepsze niż komunikacja dzisiejsza? Myślimy, że tak jak wszystko ma swoje plusy i minusy. Dzisiaj mamy o wiele łatwiejszy dostęp do tego, aby porozmawiać ze sobą poprzez media społecznościowe. Oczywiście same z nich korzystamy, ciężko byłoby nam wyobrazić sobie życie bez nich. Myślę, że większość osób ma podobne zdanie, lecz nie możemy zapominać o tej komunikacji na żywo, to ona jest podstawą relacji z drugą osobą. Oczywiście media społecznościowe są ważne i potrzebne, nie zawsze możemy porozmawiać z kimś na żywo, ale nie zapominajmy o rozmowach w realu. Kiedy pojawił się ten wykład, naszła nas refleksja nad tym jak dużo czasu spędzamy w mediach społecznościowych rozmawiając z kimś, zamiast się spotkać z tą osobą. 

Podsumowując ten wykład doszłyśmy do wniosku, jak dużo dowiadujemy się przez media społecznościowe, ale też jak dużo tracimy. A wy jak uważacie, czy lepsza była komunikacja kiedyś, czy ta, która jest dzisiaj? 

Źródło: https://shrek-i-osiol.fandom.com/pl/wiki/Flinstonowie?file=The_Flintstones.jpg

Do zobaczenia przy następnym wpisie,

Paula

REFLEKSJA

 Hej, miło Was widzieć po raz kolejny na naszym blogu. Niestety... to będzie już nasz ostatni wpis, który tutaj zamieścimy. Choć może jeszcz...